
Kolejna rzeczą jest to, ze 3 tygodnie temu zaświeciła mi się nagle jak wjechałem w kałuże kontrolka ABS i nie chce zniknąć, udałem się od razu do mechanika, myśleliśmy, ze po prostu czujnik padł ale okazało się, że czujnik ABS, pompa ABS są absolutnie sprawne tylko taki kabelek, który łączy ABS z komputerem zgnił (?), bo ktoś przy nim szperał i był sklejony zwykłą taśma. Z tego co widziałem na ebayu itd. to ten kabel kosztuje 11 funtów, lecz za zrobienie tego krzyczą sobie po 200 funtów, bo diagnoza pierwsze 50f, wymiana 80f, kolejna diagnoza 50f, część 11f i zbiera się z tego ponad 200f.
Miał ktoś może kiedyś podobne z tym doświadczenie? Mam kolegę, który może mi pomóc to wymienić, zna się dobrze na samochodach, ma sprzęt itd. Tylko mam pytanie czy ktoś kiedyś coś z tym robił? Jest to trudne? Z tego co widziałem u mechanika to filozofia polega na odpięciu i podłączeniu.
Niestety, następna rzeczą sa leciutko falujące obroty spowodowane przez za cholerę nie wiem co, falują tak co 20sekund tylko jak auto stoi, wskazówka rusza się o 0,5cm? Może nawet mniej. Świeci mi się do tego na ekranie radia po zapaleniu samochodu "Poziom Chłodziwa", muszę wymienić czujnik od tego ustrojstwa, kosztuje tylko 10f a 5 minut roboty, ale czy to pomoże? Czytałem gdzieś na forach, stronach, blogach, że na falujące obroty pomaga wymiana tego czujnika bo przez niego komputer źle odczytuję dane (??)
Żadna z tych rzeczy nie ma wpływu na jazdę, tylko lekko kolorowo się robi na desce rozdzielczej

Proszę o jakieś porady i pomoc, jeśli kogoś spotkało coś podobnego

